Rysia

Rysia błąkała się na cmentarzu w gdańskiej Oliwie. Ile dziennie ludzi ją widziało? Sporo… 

Dopiero jedna, dobra osoba pochyliła się nad skorupą sierści. Kotka była w tak złym stanie, że stanowiła jeden wielki kołtun, a na domiar złego straciła wzrok! 😞

 

Tu dopiero rozpoczyna się historia Rysi. Bardzo specjalistyczne wizyty weterynaryjne, wyciąganie kota ze stanu agonalnego. 

 

Rysia ma problemy z jelitami, bierze leki. Dodatkowo przeprowadziliśmy gruntowny remont stomatologiczny. Kotka została ostrzyżona, a jej sierść ponownie odrastała. 

 

Teraz Rysia zamieszkuje w domu tymczasowym. Bardzo otworzyła się na człowieka. Ceni sobie spokój, ciepło i bliskość. Jest pod stałym nadzorem weterynarza, a my poszukujemy dla niej opiekuna wirtualnego, który wspomoże ją, aby już nigdy nie musiała zaznać bólu.